Przejdź do treści

Kard. Stefan Wyszyński, prymas Polski (1901-1981)

Drogę życia Stefana Wyszyńskiego można podzielić na dwa zasadnicze etapy, których cezurę stanowi rok 1948 i nominacja na arcybiskupa Gniezna i arcybiskupa Warszawy oraz prymasa Polski. 

Najczęściej analizuje się okres po 1948 roku, co zrozumiałe, kiedy życie Stefana Wyszyńskiego już nie tylko splatało się z dziejami Kościoła i Polski, ale te dzieje współtworzyło. Niemniej wszystko, co Stefan Wyszyński wcześniej przeżył, czego doświadczył, przygotowywało go do prymasostwa, które sprawował ponad trzydzieści lat i to w jednym z najtrudniejszych momentów życia Kościoła i narodu.

Stefan Wyszyński urodził się w 1901 roku, kiedy Polski nie było na mapie świata, w Zuzeli nad Bugiem, czyli w ówczesnym zaborze rosyjskim. Dobrze poznał, co znaczy brak własnej państwowości, brak w szkole polskiego języka, historii czy geografii. To miało wpływ na jego myślenie o ojczyźnie, państwie i narodzie,  wpływ na jego patriotyzm. Polskiej historii, kultury, miłości do ojczyzny uczył go ojciec Stanisław, wiejski organista oraz tajne harcerstwo, zarówno w Warszawie w gimnazjum Górskiego, do którego uczęszczał w latach 1912-1915, a następnie – dokąd musiał się przenieść na skutek działań pierwszej wojny światowej – w Szkole Handlowej w Łomży (1915-1917). Egzamin z miłości ojczyzny zdawał wielokrotnie, przede wszystkim gdy pełnił urząd prymasa Polski, ale także wcześniej, w czasie drugiej wojny światowej, gdy jako kapelan Armii Krajowej pseudonim Radwan III, w powstaniu warszawskim służył w szpitalu w Laskach pod Warszawą.

Okres międzywojenny

Tragiczne wydarzenie z  dzieciństwa, jakim była śmierć matki Julianny, która zmarła w 1910 roku, gdy Stefan miał dziewięć lat – miała wpływ na duchowość przyszłego prymasa. Stefan miłość do matki przeniósł na Matkę Bożą. To był długi duchowy proces, którego ważnym etapem była msza prymicyjna odprawiona 5 sierpnia 1924 roku na Jasnej Górze – tu, a nie w rodzinnej parafii dlatego, aby mieć już zawsze matkę, Matkę, która nie umiera. Wydarzeniem wieńczącym ten proces był akt osobistego oddania się Maryi w niewolę 8 grudnia 1953 roku, czyli w czasie uwięzienia w Stoczku na Warmii. 

Świecenia kapłańskie Stefan Wyszyński przyjął 3 sierpnia 1924 roku, czyli w wolnej już Polsce, we Włocławku. Wybierając seminarium duchowne w tym mieście, związał się z nim na kilkadziesiąt lat. Było to o tyle istotne, że Włocławek, przed wojną był miastem o robotniczym charakterze, dzięki czemu ks. Wyszyński poznał dobrze życie i problemy robotników, co było niezwykle istotnym doświadczeniem w powojennej rzeczywistości. Ksiądz Wyszyński, z natury zaangażowany w sprawy społeczne, był we Włocławku asystentem Chrześcijańskich Związków Zawodowych, prowadził wykłady dla robotników na Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym. Problemy świata robotniczego interpretował z punktu widzenia katolickiej nauki społecznej, której odpowiedź była inna niż rozwiązania rewolucyjne proponowane przez ruch komunistyczny. Katolicką naukę społeczną, ale także wiedzę o systemach politycznych i ekonomicznych, o kapitalizmie, także marksizmie i komunizmie, zdobywał na studiach na KUL w latach 1925-1929 (doktorat obronił z prawa kanonicznego), a następnie w czasie rocznej podróży studyjnej po Europie Zachodniej.

Ważną częścią aktywności ks. Wyszyńskiego w okresie międzywojennym było dziennikarstwo. Przyszły prymas był dziennikarzem, redaktorem, publicystą, także redaktorem naczelnym m.in. pisma „Ateneum Kapłańskie” (w latach 1932-1939). Już wtedy pisał o tym, jak ogromnym zagrożeniem dla człowieka jest komunizm, przewidując, że w niedalekiej przyszłości dojdzie do konfrontacji między katolicyzmem a bezbożnictwem, jak nazywał wprowadzany przez komunizm ateizm, i że z tej konfrontacji zwycięsko wyjdzie katolicyzm. 

Biskup Wyszyński prymasem Polski

Z takimi to doświadczeniami – bardzo skrótowo przedstawionymi – ks. Stefan Wyszyński wszedł w powojenną rzeczywistość. W marcu 1946 roku na wniosek ówczesnego prymasa Augusta Hlonda papież Pius XII powołał ks. dr. Stefana Wyszyńskiego na biskupa lubelskiego, a po dwóch latach 16 listopada 1948 roku podpisał bullę nominacyjną na arcybiskupa dwóch wielkich metropolii – gnieźnieńskiej i warszawskiej oraz prymasa Polski, wyposażonego w specjalne pełnomocnictwa Stolicy Apostolskiej. Nominacja w listopadzie 1948 roku była zasadniczą cezurą w życiu Stefana Wyszyńskiego.

Na nowego prymasa Polski wskazał go umierający prymas August Hlond ku zdumieniu Episkopatu – był przecież najmłodszy w tym gronie (miał 47 lat) i najmłodszy biskupim stażem. Ale i sam bp Stefan Wyszyński początkowo nie chciał przyjąć tego stanowiska. W liście do papieża Piusa XII 1 stycznia 1949 roku, tłumacząc powody oporu, pisał o sobie, że jest człowiekiem „marnego stanu”: „Mam, to prawda, nieustraszoną wiarę człowieka otwartego, miłość niemal dziecięcego serca, przywiązanie do Kościoła i wolę poniesienia jakiejkolwiek ofiary. Jednak gdy patrzę na siebie, nie widzę roztropności takiej, jaka jest konieczna, wykształcenia, doświadczenia, przygotowania intelektualnego”. I dalej: „Ojcze Święty! Obecne czasy wymagają męża w pełni i doskonale Bożego, gotowego na wszelką ofiarę, mocnego duchem, obdarzonego mądrością i chrześcijańską rozwagą, aby znaki Kościoła, z którymi dziś wiąże się los Narodu, były prowadzone w tych dniach jak najgodniej”.  

Uderzające jest, że cechy, jakie zdaniem prymasa Wyszyńskiego powinny charakteryzować osobę stojącą na czele Kościoła w Polsce w tych trudnych czasach, w nim właśnie z czasem się w pełni objawiły. Obok nich także inne – dalekowzroczność, pokora i skromność, która przebija z tonu listu, ale także odwaga i umiar, oraz ponad wszystko miłość, zdolna do heroicznej ofiary. 

Przyszło mu kierować Kościołem, a z czasem stać się kimś więcej, bo duchowym przywódcą narodu w niezwykle trudnym czasie – w okresie PRL, gdy Polska znalazła się w strefie wpływów sowieckiej Rosji, a polscy komuniści, odzierając rodaków z wszelkich praw i wolności, budowali ustrój utopijny, bo oparty na błędnej koncepcji człowieka. Jednym z celów była ateizacja społeczeństwa, wyrzucenie Kościoła ze sfery publicznej, podporzadkowanie państwu, a w czasach polskiego stalinizmu fizyczne zniszczenie Kościoła. 

Te zmiany polityczne zbiegły się z pierwszym okresem prymasostwa Stefana Wyszyńskiego (do aresztowania we wrześniu 1953 roku), kiedy, próbując zapewnić Kościołowi minimum niezależności w pracy duszpasterskiej, zdecydował, by Episkopat podpisał z władzą Porozumienie, które jednak od początku przez władze komunistyczne było łamane. Niemniej pozwoliło ono odsunąć w czasie zasadnicze uderzenie w Kościół, a w efekcie skrócić okres działania drakońskiego prawa, jakim był dekret Rady Państwa z  lutego 1953 roku o obsadzie duchownych stanowisk kościelnych, który miał całe duchowieństwo, łącznie z biskupami, podporządkować państwu. Na to prymas z biskupami mogli powiedzieć tylko jedno: Non possumus. Nie możemy. „Rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno. Non possumus”.

Jasnogórskie Śluby Narodu

W efekcie prymas Stefan Wyszyński, od stycznia 1953 roku kardynał, został aresztowany. Trzy lata uwięzienia – od września 1953 do października 1956 – były czasem trudnym w sensie fizycznym, ale bardzo owocnym duchowo dla prymasa, a w konsekwencji dla Kościoła i dla Polski. W czasie uwięzienia napisał Jasnogórskie Śluby Narodu (złożone przez ok. milion osób 26 sierpnia 1956 roku) oraz zarys trwającej dziewięć lat Wielkiej Nowenny, które przygotowywały do obchodów milenium chrztu Polski w 1966 roku. Był to największy od czasu chrystianizacji Polski program duszpasterski, realizowany w latach 1956-1966. Jego celem była odnowa religijna i moralna Polaków, wzmocnienie godności i wewnętrznej wolności, a w konsekwencji przetrwanie i wzmocnienie wiary, katolickiej tożsamości, związków z chrześcijańską cywilizacją zachodnią. To zaś było warunkiem wolności zewnętrznej: „Człowiek wolny może poczuć się uwięziony w swojej własnej ojczyźnie. Mobilizuje wówczas wszystkie siły, aby doprowadzić do wolności narodu. Jeżeli wysiłek ludzi, obdarzonych przez Stwórcę wolnością, stanie się powszechny, nie ma takiej siły, która byłaby zdolna przezwyciężyć zbiorową, zmobilizowaną wolę ludzi wolnych. Prędzej czy później doprowadzą oni do wolności narodu. Kołyską dla wolności narodu jest więc wolność osoby ludzkiej” – mówił prymas Wyszyński w latach 60. ubiegłego wieku. Kiedy kończył się zaś rok 1966 – rok milenium chrztu Polski – pisał: „moje zadanie życiowe jest skończone”. Wiedział, że czas przyniesie owoce, trzeba tylko ufnie czekać, zawierzając się Maryi. Przez cały okres prymasostwa miał w pamięci słowa-testament swego poprzednika, prymasa Augusta Hlonda, który umierając mówił: „racujcie i walczcie pod opieką Matki Bożej. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny”. Prymas Wyszyński zawierzył się Maryi w 1953 roku i taki Akt oddania się w niewolę Maryi za wolność Kościoła Chrystusowego w Polsce i na świecie zaproponował Polakom 3 maja 1966 roku, w roku milenijnym. Śluby Narodu, Wielka Nowenna milenium chrztu Polski były duchowym fundamentem pod rewolucję ducha, która wybuchła w sierpniu 1980 roku. 

Duchowy przywódca Polaków

Gdy w 1956 roku kard. Wyszyński pisał odnowione śluby narodu, 300 lat po królu Janie Kazimierzu, stał się duchowym przywódcą nie tylko Kościoła, ale narodu. Stał się interreksem, na wzór prymasów w I Rzeczpospolitej, którzy przejmowali rządy w okresie bezkrólewia, a za taki czas większość Polaków uważała okres PRL, gdyż rządzący nie byli wybrani przez naród, ale mu narzuceni. Po zwycięskiej dla Kościoła konfrontacji z ateistyczną władzą w roku milenijnym, prymas stał się jedynym autorytetem w państwie, z którego opinią, szczególnie od połowy lat 70. liczyli się także przywódcy PRL.

Dalekowzroczność prymasa, której częścią była odwaga, ale też umiar, kazała mu w okresach marazmu, pobudzać duchowo Polaków, przypominać o należnym każdemu człowiekowi prawie nie tylko do wolności sumienia i wyznania, ale m.in. prawie do życia, do prawdy w życiu publicznym, do pracy, godnej płacy, do wolnego zrzeszania się, itd., natomiast w chwilach wielkich napięć społecznych, w tzw. polskich miesiącach – październiku 1956, marcu 1968, grudniu 1970, czerwcu 1976, sierpniu 1980 – łagodzić je, aby nie doszło do rozlewu braterskiej krwi. 

Znak zwycięstwa

Prymas Wyszyński przez trzy lata uwięzienia, przebaczając sprawcom prześladowania, dzień w dzień zdawał egzamin z chrześcijańskiej miłości. Zdał go także, gdy – sam doświadczywszy dwóch wielkich wojen światowych – w listopadzie 1965 roku podpisał orędzie biskupów polskich do niemieckich, które rozpoczęło długi proces pojednania polsko-niemieckiego. Trzynaście lat później, we wrześniu 1978 roku w katedrze w Kolonii przewidywał, że przyszłość Europy zależy od umocnienia jej chrześcijańskiej tożsamości i od tego, czy zdoła pogłębić swoje chrześcijaństwo.

Znakiem zwycięstwa Maryi, o której mówił August Hlond, był dla prymasa Wyszyńskiego wybór w 1978 roku na papieża Polaka – Karola Wojtyły, a następnie pierwsza pielgrzymka do Polski z Mszą św. na placu Zwycięstwa, która uruchomiła w narodzie duchowe moce, przez kilkadziesiąt lat wzmacniane przez prymasa.  

Relikwie bł. Stefana Wyszyńskiego
Relikwie bł. Stefana Wyszyńskiego w kaplicy uniwersyteckiej przy ul. Dewajtis 5

Beatyfikacja prymasa

Kardynał Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 roku. Jego pogrzeb 31 maja był wielką manifestacją religijno-patriotyczną. Odchodził jako jeden z największych prymasów w dziejach Kościoła w Polsce, o którym Jan Paweł II mówił: „Takiego ojca, pasterza i prymasa Bóg daje raz na tysiąc lat”. On sam, czasem wyznawał, że były to lata ofiary, cierpień i upokorzeń. 

Proces beatyfikacyjny prymasa Stefana Wyszyńskiego rozpoczął się w maju 1989 roku, w grudniu 2017 roku został ogłoszony dekret o heroiczności cnót, zaś w październiku 2019 roku papież Franciszek zatwierdził cud za wstawiennictwem prymasa. 

Beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia odbyła się 12 września 2021 roku (wraz z matką Elżbietą Różą Czacką) w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Uroczystości przewodniczył prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.

Owocem beatyfikacji było zawierzenie Bożej Opatrzności za wstawiennictwem bł. Stefana Wyszyńskiego społeczności akademickiej UKSW podczas inauguracji nowego roku akademickiego 11 października 2021 roku. 

dr Ewa K. Czaczkowska